niedziela, 12 lipca 2009

... o szczerości

G: Było do bani. W restauracji śmierdziało paloną gumą. Obsługa opryskliwa i w poplamionych ciuchach. A jedzenie...O boże. Cud, że żyję.
M: I co powiedziałaś?
G: że było super. Tak miło i takie tam.
M: Czemu?
G: Co czemu?
M: Czemu kłamałaś mu prosto w oczy? Rozumiem,że nie chciałaś go urazić a co jeśli będziecie tam częściej chodzić? Za każdym razem będziesz mówić, że "było miło"?
G: No nie. Kiedyś powiem mu prawdę. Mamy tam iść w sobotę,ale powiem,że się na wieczór umówiłam z A,a wynagrodzę mu to w niedzielę (...).
M: To po co...
G(wchodząc mi w słowo): Oj nie zrozumiesz.

Szczera prawda - zupełnie nie rozumiem.
Rozumiem,że ludzie kłamią. Robią to z różnych powodów, dla osiągnięcia różnych celów.
Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi,ale...
Każda zabawa powinna mieć porządne podstawy (chyba już kiedyś o tym wspominałam).

Mam dość małe grono przyjaciół. Z prostego powodu...albo się mnie kocha,albo nienawidzi.
I właśnie tej zasady się trzymam. Mam jeszcze jedną - przyjaciół trzymaj blisko,wrogów jeszcze bliżej.
Nie robię z tego tajemnicy. Staram się grać w otwarte karty z ludźmi, których szanuje.
Właśnie, ja ich szanuje,ale czy vice versa?

Kiedy już wiem,że coś jest nie tak,że ktoś coś nieudolnie kręci (oj nawet nie wiecie jak nieudolnie) - zaczynam się tym bawić. Zaczynam od dania szansy na przyznanie się do "winy". Szczerość to naprawdę nie najgorsza rzecz na świecie! Ciekawe,kiedy ludzie wreszcie to zrozumieją.
Zwłaszcza szczerość wobec najbliższych.
Jednak nie wszyscy to rozumieją. I co wtedy...
Zadaję dziwne pytania, zwlekam z podaniem herbaty, pojawiam się tam, gdzie zwykle moja noga nigdy by nie stanęła i . . . świetnie się przy tym bawię. Patrzę prosto w oczy "krętaczom" i co widzę? Panikę, brak słów, pot i zgrzytanie zębami.
I żeby to wszystko działo się jeszcze z jakiegoś ważnego powodu,a tu dupa. Dziecinada.

Ale za to ile zabawy :)
Dziękuję Wam za nią robaczki.

1 komentarz:

  1. Nom moja droga!! Ależ ostry tekścior żeś wyklikała, ciekawa jestem co lub raczej kto stanowił inspiracje do jego powstania....;) Swoją drogą to prawda nie źle można się ubawić patrząc na takiego motającego się ancymonka... Przy tej szczerości zaś przynajmniej moim zdaniem przydatna jest odrobinka dyplomacji:)
    Kisses
    Robaczek Monia

    OdpowiedzUsuń